Mam propozycję, jedyną w swoim rodzaju, genialną w swej prostocie.
Usiądziesz w cieniu stuletniego dębu, pod bosymi stopami nieprzycięta od 2 tygodni trawa przyjemnie połaskocze, za płotem parskną konie, a drewniana ławka przyjemnie pouwiera w tyłek.
Nie dotrze tu zgiełk autostrad ani gwar dużych miast. Nikt tu nie będzie pędzić z kolejnym projektem, nie spiętrzą się dokumenty na biurkach, nawet koty bardziej leniwie niż gdziekolwiek indziej przeciągną się zmysłowo i z gracją przespacerują się po ogrodzie.
W kuchni rozniesie się aromat świeżo upieczonego ciasta drożdżowego z wiśniami, po chwili syk ekspresu ciśnieniowego produkującego kawę wypełni przestrzeń, a stukot filiżanek na spodkach wybije rytm tego popołudnia.
Dasz się skusić?
4 comments:
U nas ostatnio królują muffinki z rabarbarem. Pycha, szczególnie z taką właśnie aromatyczną kawą.
Pozdrawiam bardzo ciepło, Pani Agnieszko :)
O smakowitości, rabarbar to smak mojego dzieciństwa :)
Pani Agato, również ciepło i aromatycznie pozdrawiam :)
oczywiście, że tak :)
Post a Comment