Thursday, April 08, 2010

kanapa ma się dobrze

Struło mnie coś. Znajomi podejrzewają Młodego, Młody znajomych. Podejrzenia dotyczą usiłowania otrucia mej osoby. Tylko jakoś motywów brak wszystkim. Póki co, ja dochodzę do siebie, w towarzystwie elektrolitów i innych medykamentów. Czuję się podle, bynajmniej nie wypoczywam i nie leniuchuje. Nawet nie mam siły myśleć wybitnie dużo. A to akurat dobre jest. Spokojniej śpię. 

Uspokoiło się we mnie parę rzeczy. Tupot rzeczywistości już mi nie przeszkadza, nie drażni w sposób ciągły. Kanapa nadal pod oknem stoi, ale jakoś tak... zadomowiła się w nowym miejscu. Za oknem z kolei wrzaski dzieciaków, powarkiwania psów i ich właścicieli "Pan może jednak pójdzie swoją drogą, co?", pierwsze komary i alergiczne kichnięcia. 

Jest plan. Pięcioletni. Szczwany. Całkiem spoko. O zapachu maciejki i drewna. 
Moje świętowanie obrony pracy magisterskiej w nowym domu. Drewnianym domu. 
I niech cały wszechświat trzyma kciuki i inne kończyny za powodzenie misji.