Mieszkanie zmieniło swój wygląd. Stało się lżejsze o wielką torbę niepotrzebnych gadżetów, starych płyt, niestosownych gazet i zbitych kieliszków. Stół powędrował pod większe okno, zamiokulkas zamiolistny jako roślina o stalowych nerwach na regał, stary stół wraz z farbami i trzema krzesłami do piwnicy. Zwietrzały imbir wylądował w koszu, zaraz obok opakowania po kawie i czerwonej ramy obrazu. Okna odzyskały dawną świetność, w łazience przybył poręczny półsłupek, a podłoga jakby powiększyła się o kilka metrów kwadratowych.
Starzy moi znajomi, Państwo Potrzeba i Chęć Zmiany, coraz głośniej dyskutują o moim życiu. Ponieważ stare sztuczki poczucia duszenia się, nowi ludzie lub zmiana fryzury nie przynoszą efektu, uznali, że czas na radykalniejsze środki. Ciekawa jestem, co tym razem z tego wyniknie.
Nowe-stare mieszkanie podoba mi się coraz bardziej. Czekam zatem na Wielki Finał.
No comments:
Post a Comment