zbuduję dom z cegieł
miłości
zbuduję na przyjaźni
zaufaniu szacunku
ważnym bo wzajemnym
zbuduję
dom z cegieł
miłości
w kolorze czerwieni
złamanej jasnością łez
z zielonym nadzieją
nieśmiertelnym winnobluszczem
który niczemu nie winien
który ściany rozpala rozognia
wśród październikowych
chmurnych dni
z pajęczyną na górnym pokładzie
zbuduję dom z cegieł
miłości
kopułę ustawię
nad nami
pozwolę mu wzrastać
kochać
dojrzewać
oddać co niczyje
przygarnąć zmarzlucha kociaka
ustawić kubek ciepłego mleka
na nocnym stoliku
w styczniowy wieczór
taki jak tamten
pamiętasz miły
wesoły śpiew kominka
pieśń ognia
suchych polan
jakże mi tego brak!
zbuduję dom z cegieł
miłości
zaproszę do niego
uczucia
marzenia
sny do spełnienia
niech się rozgoszczą
zostaną do końca
ustanowię cichy kąt
na gorsze dni
ale mały ciemny nieprzyjemny
by szybciej do radości wracać
zbuduję dom z cegieł
miłości
bliźniaki na zdjęciu
w lustrze pierwszy siwy włos
suchy liść w kieszeni
album ze stertą wspomnień
i
koronkowa chusteczka spokoju
z monogramem ciszy
i tamtych dni
zbuduję dom z cegieł
miłości
otwarty dla przyjaciół
schronienie przed smutkiem
z bocianem który się uparł
i odlecieć nie chce
z kwiatami świeżymi w wazonie
na kuchennym stole
zapachem dzieciństwa już od progu
psem druhem wiernym na straży
z ogrodem pełnym snów
czarów i tajemnic
kocich ścieżek
gwiazd
na wyciągnięcie ręki
zbuduję dom z cegieł
miłości
z uśmiechem na każdym zakręcie
zrozumieniem rzeczy prostych
acz niepojętych
z zegarem słonecznych spojrzeń
zbuduję ten dom
z cegieł miłości tej
najprawdziwszej
i czystej
nie tylko od święta
dla nas
i
na zawsze
4.11.2001 r.